Najbardziej w książce mi przeszkadzał fakt, że Rhiannon tak łatwo uwierzyła historii A, który codziennie zmieniał ciało. Zwykle człowiekowi trudno zaakceptować takie rzeczy, a mi się wydawało ze David Levithan i tym razem poszedł na skróty.
Ale jeśli jesteśmy przy Rhiannon to przejdę może już do następnego tomu czyli Pewnego Dnia, który zakupiłam myśląc, że będzie to kontynuacja (tak jak jest napisane na okładce książki). Oczywiście nie czytałam opisu z tyłu i ... wydało się, że to dopełnienie pierwszej części z perspektywy Rhiannon. Zabrałam się do czytania, jednak z mniejszym entuzjazmem, bo historię już znałam i jak sądziłam nic nie mogło mnie już zaskoczyć.
Jak się niestety okazało, nie myliłam się. Jak pisałam powyżej, najbardziej interesujące wydało mi się życie A, a pozbawiana tej części książka wydawała mi się po prostu nudna. Nie czytało się jej przyjemnie jak pierwszej części, momentami miałam ochotę odłożyć książkę i dać sobie spokój. Może byłoby ciekawiej gdybym nie znała końca, ale książka była skierowana wyłącznie do czytelników Każdego Dnia, ponieważ wiele spraw byśmy nie rozumieli bez wcześniejszego poznania historii A. Niewiele się wytłumaczyło i po tej lekturze niestety dalej nie otrzymałam odpowiedzi na nękające mnie od czasu lektury Każdego Dnia pytania. Druga cześć stanowczo mi się nie spodobała i myślę, że autor ta książkę zrobił już dla zysków, a lepiej by było gdyby poprzestał na pierwszej.
Bay Bay!
Lightbreeze z http://fanofbooks7.blogspot.com/

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz